Przepraszam na wstępie za brak reakcji na Wasze wypowiedzi. Wczoraj zajrzałam tutaj na chwilę po to by złożyć elektroniczny pokłon za posty Marka i P. Marty. Nie myślałam, że temat się tak rozwinie.
Nie napisałam nic na temat spraw technicznych : Akwarium 342 l ; Obsada: 14 dorosłych tropheusów; filtracja: dwie największe zewnętrzne tetry ( 1200 l/h; 24 l. łącznej pojemności filtrów). Podmiany wody 2x w tygodniu.
Myślę że jak na ten litraż i obsadę filtracja jest lepiej niż przyzwoita.
Leszku,
Nie bardzo wiem jak na podstawie swojej wypowiedzi mam sobie odpowiedzieć na postawione przeze mnie pytanie.
A odnośnie parametrów wody to też nie mam takich które by rybom zagrażały ( również przed podmianą 40mg/l , gdybym podmieniała wodę co tydzień byłby znacznie wyższe nawet dwukrotnie). Ale jak u licha podmieniając wodę co trzy dni przy takiej obsadzie te parametry skaczą tak do góry!? Już próbowałam spuszczać 50% wody i właściwie historia jest taka sama.
Niemniej jednak, ryby ostatnio mi się zaczęły niepokojąco obcierać stąd zwrócenie mojej uwagi padło na rozrastającą się plagę świderków.
A Plagę ślimaków to mam konkretną. Jak zaświecam światło w nocy to praktycznie piachu nie widać, a ogromne i spasione ślimaczory wdzięcznie głoszą tysiące ,,dobrych nowin’’…już nie wspomnę o szybach na które się wspinają.
Wszelkie rozwiązania jakie mi tutaj wszyscy proponujecie rzecz jasna są mi znane. Chodziło mi tylko o to czy ktoś sprawdzał jaki wpływ te bestie mają na zawartość szkodliwych związków. Najlepiej by było zalać nieduże akwarium i zwyczajnie sobie te ślimaki pohodować, mierząc co jakiś czas parametry wody, tylko koniecznie z duża warstwą piachu w którym mogłyby się namnożyć. Bo np. mam akwarium 120 litrowe w którym obecnie pływają maluchy kasangi ( 10 sztuk) i w tym akwarium jest bardzo mało piachu ( nawet nie zakrywa dna), ślimaki są przeze mnie kontrolowane, a parametry wody nie skaczą powyżej 20 mg/l przy cotygodniowej podmianie wody (po prostu częściej nie ma sensu jej podmieniać).
No i właśnie! Jest jeszcze jeden szkopuł o którym nie wspomniałam a który może mieć dużo z tym wspólnego. Otóż mam grubą warstwę piachu w akwarium. Pod nim częściowo jest ulokowany styropian, który jak wiadomo do najcieńszych nie należy, więc poziom wyrównany jest piachem. Dla ślimaków prawdziwy raj.
Tak, Fazi – miałam bocje które pozbawiały mnie takich widoków jakie mam obecnie. Ale od roku już ich nie mam. Co do tanganicodusów to na poważnie rozważałam ulokowanie ich w zbiorniku, ale… tak jak napisałeś one sobie tak dobrze nie poradzą jak bocje ( potwierdza to również Kuba Jurkowski który jedne i drugie miał w jednym zbiorniku) , ponadto nie chciałabym dosyć agresywnych względem siebie ryb lokować w tym samym akwa w którym są Tropheusy. Kiedyś na pewno – ale raczej w oddzielnym akwarium.
Marcin,
Mogłabym zrobić takie doświadczenie ale nie wiem czy chciałabym mieć taki filtr u siebie. Z podmianami nie ma problemu – ja mogę to robić nawet codziennie ( nie noszę przecież wody wiadrami tak jak to robił strudzony ale jakże ulubiony Fazi ;o)) Ale jak na razie chcę poszukać przyczyny takiego stanu rzeczy.
Dlaczego nie chcę takiego filtra?
Bo w moim otoczeniu nie znajduje się ani jeden kwiatek ( ja je nazywam kurzołapy) – ja się nie umiem nimi zając i wszystkie które świąteczno-okazyjnie dostają się w moje łapy umierają w zapomnieniu ;o/. Ot! Listopad kumuluje kilka takich ,,świąt’’ więc zapewne i w tym roku swoją postawą pozbawię ich życia. Filtr oparty na uprawie jakieś rośliny – ODPADA. A tak na marginesie, to trochę nie chce mi się wierzyć ze taki filtr nie zakwasza wody.
Aha! Leszku – pytałeś ja odpowiadam: karmie ryby 2x dziennie.
Jeśli coś pominęłam to postaram się uzupełnić braki późnym popołudniem. Teraz, pisząc tą wiadomość jednym tchem, muszę zniknąć.
Pozdrawiam,
Katarzyna |