postanowiłem troszkę odświeżyć temat bo jest ku temu okazja - otóż od niedzieli jestem posiadaczem przepięknej pary Altolamprologus Calvus White, jestem zachwycony tymi rybami, są takie inne, maja fantastyczny kształt, ten wzór na ciele, duży samiec i dużo mniejsza samiczka... może zabrzmi to troche patetycznie ale dla mnie calvus to czysta Tanganika :-) ale dosyć już chwalenia się rybami :-)
otóż praktycznie godzinę po wpuszczeniu ryb do akwarium samiczka wpłynęla do muszli i tyle ją widziałem... samiec był ciemny (stres jak sądze), w poniedziałek rano pare minut po 7 zauważyłem że samiczka siedzi w innej muszli a samiec pływa bliziutko praktycznie nad muszlą, zrobił się taki fantastycznie srebrny... do pierwszego karmienia samiczka nie wypłynęła z muszli, samiec coś tam skubnął, zacząlem sie zastanawiac dlaczego calvusowa cały czas siedzi w tej muszli, nawet nie zdażyłem się jej przyjrzeć, wg mnie przyczyny siedzenia w muszli moga być dwie: stres lub ikra... po transporcie na pewno ryby są zestresowane, ale z drugiej strony wiem że samiczka miała duże pokładełko i ponoć tarło wisiało w powietrzu... czy możłiwe jest że po 7 godzinach w pociągu, zmianie akwarium ryby tak szybko podeszły do tarła czy to jednak stres trzyma samiczkę w muszli? samiczka praktycznie cała potrafi wpłynąć do muszli tak że nawet ogonka nie widać - jak długo samica może siedzieć w muszli gdy pilnuje ikry? czy samiczka pilnując ikry nie je? jak długo trwa opieka nad ikrą, ile czasu od tarła pojawiają się calvusiątka?
Przemku, Magdo bardzo liczę na wasze rady... pozostałych forumowiczów oczywiście też :-)
Marek |