Witam Wszystkich Pozytywnie Zakręconych Tanganikowców:-))) (oczywiście bez urazy)
Jestem tą osobą, o której wspominał Leszek, co dostała od niego stadko 11 szt. simochromisów F1. Z Leszkiem znamy się od dobrych kilkunastu lat - oczywiście to samo hobby. Przepraszam, że tak późno włączam sie do dyskusji - wyjazd służbowy.
Zachowanie grupy, której niestety już nie posiadam, postaram sie teraz opisać w kilku zdaniach.
Zacznijmy od warunków w których rybki pływały.
1 - Akwarium: 150X65X65 (25 szt. młodzieży T. Ikola, 10 szt. T. Ilangi - 4 dorastające i 6 młodzieży oraz 7 eretmodusów).
2 - Filtracja: Eheim 2229, 2217,2048 oraz 50 litrowy filtr zraszany (biobale) o przepustowości 1200l/h umieszczony nad akwarium. Oddychanie filtra pulsacyjnego odbywa się poprzez biobale w filtrze zraszanym).
3 - Oświetlenie: HQI 150W (10 000K).
4 - Dekoracja:kilka skałek wapiennych, średniej wielkości otoczaki, tło strukturalne BACK TO NATURE.
5 - Karmienie: Spirulina 36%, Sera Flora, Hikari Cichlid Excel, Tetra Phyll - ryby były karmione od 3 do 4 razy dziennie.
Teraz troszke o zachowaniu.
Ryby podarował mi, jak juz wspomniałem wcześniej, Leszek w ilości jedenastu sztuk. Mierzyły wtedy około 1,5 cm. Trzeba zaznaczyć, że rosły bardzo szybko, apetyt miały wyśmienity (jestem w stanie stwierdzić, że tempo ich wzrostu było przeszło dwukrotnie większe niż np. trpheusów). Kiedy były maluszkami, trudno było zaobserwować jakieś agresje, zarówno w odniesieniu do własnego gatunku jak również innych ryb. Pewnego rodzaju "USTAWIANIE SZYKU" w akwarium zaczęło się gdy ryby zaczęły dorastać (6-8 cm). W ostatnim okresie ich pobytu w moim akwarium mogłem wyodrębnić napewno 4 samce. Co było charakterystycznego w ich zachowaniu. Dominujący samiec, można powiedzieć, panował nad całym zbiornikiem. Trzy pozostałe obrały sobie własne (rzecz jasna bardzo małe) rewiry, z których przeganiały się na wzajem z wyjątkiem oczywiście dominanta. Dominujący samczyk zaczynał nawet RZĄDZIĆ tropheusami. Zdarzało się, że były czasami przeganiane. Jeśli chodzi o samice nie zauważyłem jakiejś szczególnej agresji wobec samych siebie. Zadrzały się niekiedy małe przegonienia, to wszystko.
Dominujący samiec (i tylko on) zachęcał w ostatnim okresie samiczki do tarła - do którego u mnie nie doszło (jeśli to ważna informacja: ryby zostały podzielone na dwie grupy, 6 i 5 szt. W pierwszym stadzie znalazły się dwa największe samce i 4 najmniejsze samice, drugą grupę stanowiła reszta ryb. Obydwie grupy trafiły do innych hodowców. Na drugi dzień u hodowcy z drugą grupą odbyło sie tarło. Czy samica nosi do tej pory - niestety nie wiem.).
Może kilka refleksji.
Miałem wrażenie, że rybki wprowadzają (jakby tu powiedzieć) trochę nerwówki. Szczególnie objawiało się to przy karmieniu. Charakteryzowało się to tym, że po podaniu pokarmu podpływały dość szybko do góry i spływały natychmiast na dno zbiornika (przypominam, że jest to 65 cm - może miało to jakieś znaczenie). W ślad za ich zachowaniem szły również tropheusy i eretmodusy (teraz gdy nie ma simochromisów - sytuacja zaczyna sie stabilizować). Próbowałem przeanalizować to zachowanie - być może wynikało ono z dość intensywnego oświetlenia (HQI 150W) - nie wiem. Kolejne spostrzerzenie to objadanie liści roślin (anubiasów). Ich ofiarami padały wszystkie młode listki - bez wyjątku, a zdarzało się, że i te duże również. Liście te nie były zjadane, ryby wypluwały je.
Z grubsza byłoby na tyle. Jeśli opisałem coś za mała szczegółowo poproszę o zapytania - chętnie odpowiem.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie wszystkich FRUMOWICZÓW.
Artur |